sobota, 29 września 2012

Moja miłość

Nigdy bym nie przypuszczał że dzień w pracy może być tak fajnym dniem,że wrócę do domu taki szczęśliwy.Nie lubię swojej pracy,ona sama w sobie nie jest taka zła,tylko irytują mnie klienci którzy nie są za bardzo wyrozumiali.Miałem popołudniówki wstałem o 10 ogarnąłem się pojechałem na miasto pózniej wsiadłem w autobus,który zawiózł mnie pod ukochaną pracę.Dzień jak co dzień wszedłem,przebrałem się spojrzałem ooo jakieś 2 nowe dziewczyny,szczególnie jedna z nich zwróciła moją uwagę,jej długie ciemne włosy i duże piwne oczy.Dostałem kilka zadań od kierowniczki lecz na niczym nie mogłem się skupić czułem jej wzrok na sobie,uśmiechała się więc odwzajemniałem uśmiech,co innego mi pozostało robić ;p (jeszcze wtedy nie wiedziałem,że  ta dziewczyna już nie długo stanie się częścią mnie).Nie byłem jednym z tych odważnych gości którzy załatwiają to szybko "Siema,podobasz mi się.Dasz mi swój numer?" To ona zrobiła pierwszy krok,podeszła i zagadała nie pamiętam o czym gadaliśmy wiem że wciąż się śmieliśmy,poszliśmy na śniadanie,przegadaliśmy je "rozmowa o moim bracie" nigdy jej nie zapomnę ;p Przechodziłem patrze a ta śmieje się do jogurtów xD
-Śmiejesz się do jogurtów? zapytałem
Ale nie otrzymałem odpowiedzi,uśmiechnęła się tylko .Do końca dnia nie myślałem o niczym innym nawet o tym że jestem w pracy i fajnie by było gdybym już mógł wracać do domu,ten dzień mógłby trwać latami,myślałem tylko o niej.Chyba było widać że mi się podoba,bo kierowniczka podeszła i zapytała:
-A co Ty taki szczęśliwy jesteś?Chodzisz gwizdasz, noooo która Ci się podoba :>?
Jedna była zaprzeczeniem drugiej,pierwsza ogarnięta,bystra,śliczna, druga wyglądała jak głowna bohaterka filmu "brzydula" miotły nie potrafiła nawet dobrze trzymać ;p kosmitka nasza xD Dzień się kończył,one już wychodziły ja musiałem jeszcze zostać,poszedłem z kierowniczką je zaprowadzić do drzwi (a u nas jak się wyjdzie to jakieś 4 kroki i kończy się murek i to dosyć wysoki)a co zrobiła kosmitka?
-To ja lecę,autobus mam za chwilę (nie zauważyła że murek się kończy)zaczęła biec,jak jebła z tego murku hahahaha nigdy tego nie zapomnę,nie mieliśmy siły zapytać czy nic jej nie jest.To tak zabawnie wyglądało :D Położyliśmy się ze śmiechu.Kosmitka też była-jest fajną dziewczyną.One poszły my nie mogliśmy ogarnąć,do końca dnia zagwarantowała nam dobry humor :D  Wróciłem do domu i myślałem tylko o jutrzejszym dniu,miałem nadzieję znów je-JĄ zobaczyć.Zakochałem się,pierwszy raz w życiu.Szkoda że przez swoją głupotę wszystko zepsułem,ale o tym kiedy indziej.Następnego dnia kosmitka podeszła i zapytała czy bym nie przeszedł się z nimi na piwo bo dziś są tu ostatni dzień,a chciały by utrzymać kontakt.Odpowiedziałem że spoko,prosiła o numer,zapomniałem o tym.Wychodziły już ale złapałem je w ostatniej chwili ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz