Spróbuję zmienić swoje życie,cieszyć się każdą chwilą i każdą osobą.Chcę by pamiętali o mnie,bym nie był dla nich obojętny.Będę dla innych oparciem,będę ich rozbawiał bo to jest jedna z moich fajnych cech,to że potrafię żartować z samego siebie. Dużo w życiu spraw spieprzyłem,czasami na prawdę nie było łatwo,ale to mnie nie złamało,choć mam te niecałe 170 wzrostu,nie jestem wielgaśnej postury,to nadal żyję w przekonaniu że jestem fajny ;D i choć nie wiem co,nikt tego nie zmieni bo znam wartość swojej osoby.Świat jest za piękny,a życie zbyt krótkie by przejmować się opinią innych,oni życia za mnie nie przeżyją.Będę dążył do spełnienia mego największego marzenia jakim jest-Pomoc Dzieciakom,tylko one nadają sens temu światu.Będę ojcem dla nich wszystkich ;]
"Dzieci są na prawdę największym cudem świata i tylko dorośli potrafią zniszczyć w nich wszystko to,co mają One w sobie najlepszego"
środa, 7 listopada 2012
niedziela, 21 października 2012
Wszystko i nic
Spotkałem się dziś z Krisem,pogadaliśmy trochę i jak już wcześniej pisałem,jest na prawdę w porządku gościem.Mam nadzieję że kontakt się nie urwie, będę starał się mu pomagać.Dziś niedziela jak ja nie lubie tego dnia! Ostatni dzień urlopu, tak mi się nie chcę iść jutro do tej pracy,co o niej pomyśle chwytam za piwo ;D ale co zrobić,darmo nic nie ma.A szkoda,wielka szkoda
Kosmitka wieczorem wyjechała z tekstem "Chciałbyś się spotkać w 3-kę jak kiedyś,Gosia nie ma nic przeciwko-zgodziła się" Heh żart jakiś ?
To ja tu staram się o niej zapomnieć,nie myśleć-a ona jak zawsze w najmniej odpowiednim momencie musi o wszystkim przypominać.Spotkanie?Naprawdę?Jasne że chce! Ale po co ? By znów usłyszeć że jest z nim szczęśliwa-ok w porządku już to wiem,zapomnieć raczej nie pomoże wręcz przeciwnie! Sam już nie wiem co robić zapomnieć czy czekać?!Ubiegać o nią czy dać jej święty spokój?!
Kosmitka wieczorem wyjechała z tekstem "Chciałbyś się spotkać w 3-kę jak kiedyś,Gosia nie ma nic przeciwko-zgodziła się" Heh żart jakiś ?
To ja tu staram się o niej zapomnieć,nie myśleć-a ona jak zawsze w najmniej odpowiednim momencie musi o wszystkim przypominać.Spotkanie?Naprawdę?Jasne że chce! Ale po co ? By znów usłyszeć że jest z nim szczęśliwa-ok w porządku już to wiem,zapomnieć raczej nie pomoże wręcz przeciwnie! Sam już nie wiem co robić zapomnieć czy czekać?!Ubiegać o nią czy dać jej święty spokój?!
środa, 17 października 2012
Czas zakończyć pewien rozdział.
Usłyszałem wczoraj słowa które utwierdziły mnie w przekonaniu że czas przeszłość zostawić za sobą i iść na przód,serce mnie bolało jak tego słuchałem,choć nie dawałem po sobie poznać,przecież to chodzi o NIĄ.Mówiono że ona jest teraz bardzo szczęśliwa bym tego nie psuł,i bym zapomniał o niej jeśli na prawdę ją kocham.Fajnie że jest szczęśliwa ale, jednak to JA miałem to szczęście jej dać.W tej chwili uświadomiłem sobie że szkoda marnować czasu czekając na kogoś,kto pewnie już dawno o mnie zapomniał.Ona już nie wróci, w końcu to zrozumiałem.Jest szczęśliwa! O to mi chodziło,więc dam już sobie spokój.Nie zapomnę bo zapomnieć się nie da,ale postaram się nie myśleć.Jest coś do czego mogę zawsze wrócić bo tego nikt odebrać mi nie może mianowicie do wspomnień.Więc od tej chwili będę starał się myśleć tylko o tym co jest a nie o tym co było,przeszłości nie zmienię więc nie ma sensu się nią zadręczać.
Powodzenia,żegnaj mała.
Powodzenia,żegnaj mała.
"."
Siedzę teraz w naszej stolicy przed kompem słuchając disco na maxie.Poznałem Krisa,napisał do mnie na niebieskiej jest z mojej miejscowości i chciałby się zobaczyć.Jak ja zakładałem profil nie było możliwości spotkania się z kimś w moim mieście bo nie było osoby która by je zamieszkiwała,także zwiedziłem troszkę Polski dzięki temu ;p fajnie że moje konto się przydało i będe mógł komuś pomóc.A ziomek wydaję się być w porządku,więc do zobaczenia w niedzielę ;]
czwartek, 11 października 2012
Saro czy Ty dostrzegasz to samo co ja? Oddalamy się od siebie,z dnia
na dzień jesteśmy coraz dalej.Zaniedbaliśmy naszą przyjażń ja nie
piszę-Ty też.Brak czasu?A ile zajmuje napisanie jednej wiadomości z
zapytaniem "Czy wszystko w porządku?","Jak się czujesz?" więc to raczej
nie to.Więc co?Odległość?Prawie 400 km,ale na początku też tyle było,a
nie było dnia byśmy nie rozmawiali,nie było miesiąca w którym byśmy się
nie widzieli.Nowi znajomi?A przecież przysięgaliśmy sobie że na zawsze
razem.Pamiętasz nasze początki?Po pierwszej rozmowie wiedzieliśmy że to
będzie coś fajnego,wspólne wakacje było wspaniale-prawda?Na Ciebie
zawsze można liczyć!Mógłbym dzwonić w nocy z byle błahostką,nazajutrz
wstawałabyś nie wyspana,ale następnej nocy znów byś odebrała.Twoja
przyjazn jest taka bezinteresowna.Niechcę Cię stracić !
I'm waiting for you
Zadaję sobie pytanie-Kiedy wrócisz? Czy w ogóle wrócisz? Czy będę mógł Cię przytulić,i powiedzieć jak bardzo mi Ciebie brak? Już dostałem za swoje,możesz wracać!Ja czekam!Obiecuję że już nigdy nie zachowam się wobec Ciebie tak,jak zachowywałem się do tej pory.Czemu nadal Cię kocham skoro wykreśliłaś mnie ze swego życia?Czy nie łatwiej było by po prostu zapomnieć niż łudzić się że wrócisz?Przecież wyraziłaś się jasno "Kamil zrozum,nie zostawię go dla Ciebie" Jak przestać myśleć? Zrobiłbym wszystko dla Twego szczęścia chciałaś bym Was zostawił,-zostawiłem,ale ta nie pewność mnie dobija!Przecież wiem że go nie kochasz!Znałaś go 15 lat sama mówiłaś że nigdy Ci się nie podobał,że tyle razy ile chciał się umówić tyle razy odmawiałaś.A może to była ściema?... Nie,przecież Ty nie potrafisz kłamać,nie znam bardziej szczerej osoby.Dlaczego Cię nie mogę spotkać?W każdej dziewczynie doszukuję choć kawałka Ciebie chodzę w miejsca w których kiedyś Cię widywałem,ale jeszcze nigdy nikogo tam nie zastałem.Nawet gdy widzieć się nie chcieliśmy,i tak na siebie wpadaliśmy więc dlaczego teraz tak ciężko jest Cię dostrzec? Może ten na górze nie chce byśmy się znów spotkali-może tak będzie dla nas lepiej.Czuł bym się dziwnie przechodząc obok i nie mogąc nic zrobić.Jak zapomnieć kiedy zapomnieć się nie chcę,tylko po co myśleć?Nie wystarczy pamiętać i nauczyć się żyć bez Ciebie?Uświadomić sobie że byłaś,ale nigdy już nie wrócisz?Było by łatwiej tylko...-Ja tego nie chcę!
KP
-A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść?-spytał Krzyś ściskając Misiowi łapkę-Co wtedy?
-Nic wielkiego-zapewnił go Puchatek-posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam.Kiedy się kogoś kocha to ten ktoś nigdy nie znika tylko siedzi gdzieś i czeka na Ciebie.
poniedziałek, 8 października 2012
Jedynka -punkt zwrotny w moim życiu
Dzięki niej,przestałem zwracać uwagę na rzeczy które były dla mnie bardzo istotne przed zabiegiem,choć w rzeczywistości istotne nie były. Całe ranki stałem przed lustrem i mierzyłem koszulki "Ta zbyt ciasna bym mógł ją dziś ubrać,po operacji będzie w sam raz.Tej ubrać nie mogę bo uciskacz będzie widoczny.Gdy w końcu jakąś wybrałem całe dnie chodziłem i zastanawiałem się czy czasami nic mi nie wystaje z pod koszulki.Gdy grywałem w nożną uciskacz zjeżdżał i zamiast na graniu skupiałem się na tym jak to gówno poprawić,tak by nikt nie zauważył.Kiedyś kumpel który o mnie nie wiedział poklepał mnie po plecach i wyczuł że mam coś pod koszulką uśmiechnął się i zażartował:
-Co Ty stanik nosisz? Powiedziałem że niedawno miałem zabieg i przez jakiś czas muszę uciskacz nosić i nosiłem, prawie 2 lata.Na początku strasznie mnie denerwował za pierwszym razem uszyłem sobie go tak ciasno że nie miałem jak oddychać a klata mnie napierdzielała jak... ale co tam,dawałem rade.Z czasem klata przyzwyczaiła się że całą sobą,oddychać może tylko nocami gdy ściągam to z siebie.Choć bywało i tak że w tym spałem.Już nie bolało całymi dniami a tylko chwilami,jak o niej pomyślałem.Czasami jak ludzie patrzyli na mnie i szeptali coś sobie to myślałem "Kurcze,zauważyli teraz już wszystko wiedzą."
Teraz mogą stać,patrzeć na mnie,śmiać się.A mnie nie przychodzi na myśl że to zapewne ze mnie,że coś dostrzegli,teraz nie mają czego dostrzec.Dzięki I-ce stałem się bardziej pewny siebie,jestem zupełnie innym człowiekiem,przed zabiegiem myślałem "Jak to ja mam ciężko w życiu,że każdy powinien mi współczuć bo nie wiedzą co ja przechodzę" Te myśli odeszły wraz z 1-wszą operacją.Teraz jestem normalnym gościem,który cieszy się życiem idzie na przód i stara się nie myśleć o tym co było.Chcę dojść do końca prze de mną kolejne zabiegi ale one będą takim małym dodatkiem tak jakby wisienką na torcie :) Bo to pierwsza z nich pozwoliła mi odzyskać pewność siebie,teraz już nie muszę się obwiązywać nie zastanawiam się czy przypadkiem nic mi nie odstaję,biegam za piłką i nic nie spada.Wyglądam jak facet a moja psychika odpoczywa,wraca do normy ! ;p
-Co Ty stanik nosisz? Powiedziałem że niedawno miałem zabieg i przez jakiś czas muszę uciskacz nosić i nosiłem, prawie 2 lata.Na początku strasznie mnie denerwował za pierwszym razem uszyłem sobie go tak ciasno że nie miałem jak oddychać a klata mnie napierdzielała jak... ale co tam,dawałem rade.Z czasem klata przyzwyczaiła się że całą sobą,oddychać może tylko nocami gdy ściągam to z siebie.Choć bywało i tak że w tym spałem.Już nie bolało całymi dniami a tylko chwilami,jak o niej pomyślałem.Czasami jak ludzie patrzyli na mnie i szeptali coś sobie to myślałem "Kurcze,zauważyli teraz już wszystko wiedzą."
Teraz mogą stać,patrzeć na mnie,śmiać się.A mnie nie przychodzi na myśl że to zapewne ze mnie,że coś dostrzegli,teraz nie mają czego dostrzec.Dzięki I-ce stałem się bardziej pewny siebie,jestem zupełnie innym człowiekiem,przed zabiegiem myślałem "Jak to ja mam ciężko w życiu,że każdy powinien mi współczuć bo nie wiedzą co ja przechodzę" Te myśli odeszły wraz z 1-wszą operacją.Teraz jestem normalnym gościem,który cieszy się życiem idzie na przód i stara się nie myśleć o tym co było.Chcę dojść do końca prze de mną kolejne zabiegi ale one będą takim małym dodatkiem tak jakby wisienką na torcie :) Bo to pierwsza z nich pozwoliła mi odzyskać pewność siebie,teraz już nie muszę się obwiązywać nie zastanawiam się czy przypadkiem nic mi nie odstaję,biegam za piłką i nic nie spada.Wyglądam jak facet a moja psychika odpoczywa,wraca do normy ! ;p
eh
Jestem zły na siebie!
Dlaczego choć raz nie mogę spełnić obietnicy komuś danej? Tak bardzo pragnę ich szczęścia,tak bardzo ich kocham a jednak ciągle zadaje ból. Dałem słowo.Przyjadę ! Będe ! Nie zostawię Cię samej w tak ważnej dla Ciebie chwili ! Nie mogę jechać ! Znów ją zawiodę ! Ona zawsze była przy mnie,słuchała gdy potrzebowałem się wygadać,pomagała mi przygotowywać papiery do sądu,była przy mnie zarówno przy pierwszej rozprawie jak i drugiej,pocieszała gdy byłem smutny. A ja ? Co zrobiłem? Zostawiłem ją,bo tak łatwiej,tak najszybciej wszystko się załatwia,odchodzi się bez słowa pożegnania.To samo zrobiłem z Gosią,zostawiłem ją nie raz,nie dwa,ona wracała wybaczała bo kochała-ona w przeciwieństwie do mnie wiedziała co to miłość,potrafiła kochać zadbać o drugą osobę,przy niej stawałem się lepszym człowiekiem,ona jak nikt inny potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy a ja,miałem w nosie ją, i wszystko co z nią związane.Potrzebowałem pogadać pisałem a ona zaraz była obok gdy ona dzwoniła z problemem odkładałem słuchawkę tłumacząc że mam tyle obowiązków... a kurwa ile razy bywało tak że leżałem na kanapie i film oglądałem ona potrzebowała pomocy a mnie się wstać nie chciało ! Bo po co będę wstawał,dla kogo ? Dla niej ? Przecież jej nie kocham,nie pomogę jej raz,drugi może w końcu się odczepi !
Gdybym mógł cofnąć czas, pobiegł bym do niej przytulił do siebie tak by tchu jej brakło i powiedział jak bardzo ją kocham ! Dlaczego dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego,jak bardzo mi na niej zależy ! Wiecie dla kogo ją zostawiłem? Dla niego ! Byłem nim taki zafascynowany, miał wszystko czego ja nie posiadałem,a mieć pragnąłem ! Idealny wzorzec którego nigdy nie miałem.Męski jak żaden inny ! Chciałem być jak on ! O nikim wtedy nie myślałem tylko o nim ! On był najważniejszy ! Ona czekała na mnie miesiąc,drugi,dziesiąty,rok. Byliśmy na imprezie,przetańczyliśmy całą noc,ona wyszła zacząłem tańczyć z innymi,ona musiała to zobaczyć.Po chwili przyszła siostra i mówi "Gosia płaczę w łazience,idz do niej. Poszedłem pytam:
-Czemu płaczesz?
-Jak ze mną to nie masz siły tańczyć,a z innymi wywijasz!
-(Wkurzyłem się bo przetańczyliśmy całą noc! Nie zostawiałem jej nawet na ułamek sekundy! Wyszła więc zatańczyłem z inną-przecież to nie zdrada zresztą nie byliśmy parą) Padły wtedy słowa których nigdy sobie nie wybaczę ! Nigdy ! Dziewczyna która tyle dla mnie zrobiła !
-Wiesz? Nie masz o kogo być zazdrosna,zatańczyłem z nią bo się nawinęła,nie podoba mi się! A wiesz czemu? Bo jestem gejem ! Proszę Cię znajdz sobie osobę wartą Ciebie! I zapomnij o mnie !
Usiadła i zaczeła płakać,przeprosiła mnie i powiedziała:
-Dla mnie to za wiele,nie udżwignę tego. Rozmowa trwała bardzo długo, już nie miałem ochoty tańczyć doszliśmy do wniosku że zapomnimy o sobie prosiłem by znalazła sobie kogoś bardziej wartościowego! Odparła tylko:
Bąbel,nie chcę żadnego innego,zrozum to!Przy nikim innym nie czułam się tak dobrze jak przy Tobie ! Kocham Cię !
Ale czy mnie obchodziło to co ona mówiła ? Czy ja ją choć przez chwilę słuchałem ? Skąd ! Myślałem tylko kiedy to będe mógł do niego napisać ! Być tak popierdolonym ! On wybrał ćpanie ! Widzieliśmy się jakiś czas temu i nie poznałem człowieka,całkowicie się zmienił nie jest już osobą którą poznałem.Spotkanie dobiegło końca i więcej do niego nie napisałem, jak to ?! Przecież tak go kochałeś ! Co się stało ?! Już o nim nie myślisz ?! Kiedyś się przyjazniliśmy,dziś nie jesteśmy nawet kumplami. Za to ona siedzi w mojej głowie cały czas!Dzień w dzień!Miesiąc w miesiąc a minął już prawie rok.Przecież nie mogła więcej czasu marnować na takiego debila, w końcu zdała sobie sprawę z tego że by coś stworzyć potrzebne są dwie osoby,że sama nic nie zdziała.Zerwaliśmy kontakt całkowicie choć byliśmy sobie tacy bliscy.Napisała tylko że przemyślała to co jej mówiłem i postanowiła spróbować jest w związku z chłopakiem którego zna 10 lat i chcę dać mu szansę,że tu ma tę pewność że on ją kocha.Przepraszała,pytałem czy nie możemy być przyjaciółmi odpowiedziała "Czując do Ciebie to co czuję nie potrafiłabym być tylko Twoim przyjacielem Bąbel" Chciała bym dał jej spokój i nigdy więcej nie pisał.To była pierwsza i zarazem ostatnia obietnica jakiej dotrzymałem.Nie ma dnia w którym bym nie myślał,chciałbym ją zobaczyć,przytulić,przeprosić,wstydzę się za siebie,jak mogłem się tak zachować ;/ Przepraszam Cię Bąbel ! Wiedz że cały czas czekam na Ciebie !
Może jednak uda mi się pojechać do Katowic na tę rozprawę,może jednak nie zawiodę kolejnej osoby na której tak mi zależy !
Dlaczego choć raz nie mogę spełnić obietnicy komuś danej? Tak bardzo pragnę ich szczęścia,tak bardzo ich kocham a jednak ciągle zadaje ból. Dałem słowo.Przyjadę ! Będe ! Nie zostawię Cię samej w tak ważnej dla Ciebie chwili ! Nie mogę jechać ! Znów ją zawiodę ! Ona zawsze była przy mnie,słuchała gdy potrzebowałem się wygadać,pomagała mi przygotowywać papiery do sądu,była przy mnie zarówno przy pierwszej rozprawie jak i drugiej,pocieszała gdy byłem smutny. A ja ? Co zrobiłem? Zostawiłem ją,bo tak łatwiej,tak najszybciej wszystko się załatwia,odchodzi się bez słowa pożegnania.To samo zrobiłem z Gosią,zostawiłem ją nie raz,nie dwa,ona wracała wybaczała bo kochała-ona w przeciwieństwie do mnie wiedziała co to miłość,potrafiła kochać zadbać o drugą osobę,przy niej stawałem się lepszym człowiekiem,ona jak nikt inny potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy a ja,miałem w nosie ją, i wszystko co z nią związane.Potrzebowałem pogadać pisałem a ona zaraz była obok gdy ona dzwoniła z problemem odkładałem słuchawkę tłumacząc że mam tyle obowiązków... a kurwa ile razy bywało tak że leżałem na kanapie i film oglądałem ona potrzebowała pomocy a mnie się wstać nie chciało ! Bo po co będę wstawał,dla kogo ? Dla niej ? Przecież jej nie kocham,nie pomogę jej raz,drugi może w końcu się odczepi !
Gdybym mógł cofnąć czas, pobiegł bym do niej przytulił do siebie tak by tchu jej brakło i powiedział jak bardzo ją kocham ! Dlaczego dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego,jak bardzo mi na niej zależy ! Wiecie dla kogo ją zostawiłem? Dla niego ! Byłem nim taki zafascynowany, miał wszystko czego ja nie posiadałem,a mieć pragnąłem ! Idealny wzorzec którego nigdy nie miałem.Męski jak żaden inny ! Chciałem być jak on ! O nikim wtedy nie myślałem tylko o nim ! On był najważniejszy ! Ona czekała na mnie miesiąc,drugi,dziesiąty,rok. Byliśmy na imprezie,przetańczyliśmy całą noc,ona wyszła zacząłem tańczyć z innymi,ona musiała to zobaczyć.Po chwili przyszła siostra i mówi "Gosia płaczę w łazience,idz do niej. Poszedłem pytam:
-Czemu płaczesz?
-Jak ze mną to nie masz siły tańczyć,a z innymi wywijasz!
-(Wkurzyłem się bo przetańczyliśmy całą noc! Nie zostawiałem jej nawet na ułamek sekundy! Wyszła więc zatańczyłem z inną-przecież to nie zdrada zresztą nie byliśmy parą) Padły wtedy słowa których nigdy sobie nie wybaczę ! Nigdy ! Dziewczyna która tyle dla mnie zrobiła !
-Wiesz? Nie masz o kogo być zazdrosna,zatańczyłem z nią bo się nawinęła,nie podoba mi się! A wiesz czemu? Bo jestem gejem ! Proszę Cię znajdz sobie osobę wartą Ciebie! I zapomnij o mnie !
Usiadła i zaczeła płakać,przeprosiła mnie i powiedziała:
-Dla mnie to za wiele,nie udżwignę tego. Rozmowa trwała bardzo długo, już nie miałem ochoty tańczyć doszliśmy do wniosku że zapomnimy o sobie prosiłem by znalazła sobie kogoś bardziej wartościowego! Odparła tylko:
Bąbel,nie chcę żadnego innego,zrozum to!Przy nikim innym nie czułam się tak dobrze jak przy Tobie ! Kocham Cię !
Ale czy mnie obchodziło to co ona mówiła ? Czy ja ją choć przez chwilę słuchałem ? Skąd ! Myślałem tylko kiedy to będe mógł do niego napisać ! Być tak popierdolonym ! On wybrał ćpanie ! Widzieliśmy się jakiś czas temu i nie poznałem człowieka,całkowicie się zmienił nie jest już osobą którą poznałem.Spotkanie dobiegło końca i więcej do niego nie napisałem, jak to ?! Przecież tak go kochałeś ! Co się stało ?! Już o nim nie myślisz ?! Kiedyś się przyjazniliśmy,dziś nie jesteśmy nawet kumplami. Za to ona siedzi w mojej głowie cały czas!Dzień w dzień!Miesiąc w miesiąc a minął już prawie rok.Przecież nie mogła więcej czasu marnować na takiego debila, w końcu zdała sobie sprawę z tego że by coś stworzyć potrzebne są dwie osoby,że sama nic nie zdziała.Zerwaliśmy kontakt całkowicie choć byliśmy sobie tacy bliscy.Napisała tylko że przemyślała to co jej mówiłem i postanowiła spróbować jest w związku z chłopakiem którego zna 10 lat i chcę dać mu szansę,że tu ma tę pewność że on ją kocha.Przepraszała,pytałem czy nie możemy być przyjaciółmi odpowiedziała "Czując do Ciebie to co czuję nie potrafiłabym być tylko Twoim przyjacielem Bąbel" Chciała bym dał jej spokój i nigdy więcej nie pisał.To była pierwsza i zarazem ostatnia obietnica jakiej dotrzymałem.Nie ma dnia w którym bym nie myślał,chciałbym ją zobaczyć,przytulić,przeprosić,wstydzę się za siebie,jak mogłem się tak zachować ;/ Przepraszam Cię Bąbel ! Wiedz że cały czas czekam na Ciebie !
Może jednak uda mi się pojechać do Katowic na tę rozprawę,może jednak nie zawiodę kolejnej osoby na której tak mi zależy !
czwartek, 4 października 2012
Disco Polo ponad wszystko ;D
http://www.youtube.com/watch?v=PX5hnpuotwY
http://www.youtube.com/watch?v=Cc3wtybm8N0
http://www.youtube.com/watch?v=1fNMY11LJ84
http://www.youtube.com/watch?v=IU84LQ-pNqs
Ciało samo się wyrywa do tańca.Kocham tą muzę ;p
wieczorne myśli
Byłem dziś w szkole po odbiór nowego świadectwa szkolnego jedno które potrzebowałem już mam drugie hm szkołe zlikwidowali będę musiał poczytać,podzwonić coś się wykombinuję ;) Zastanawiam się jak znalezc się w 5 miejscach jednocześnie ;D obiecałem 5 osobą że mniej więcej w tym samym czasie się z nimi spotkam jedna z nich mieszka w Osówce druga w Katowicach trzecia w Warszawie czwarta we Wrocławiu a piąta w Toruniu i co ja mam teraz zrobić? Nie wspominając już o tym że z wszystkimi mam na pieńku bo uważają że ich zlewam iż się nie odzywam.Bo gdyby jeszcze był czas,telefonu nie mam całe dnie praca,zajęcia po za domem jak i w domu zazwyczaj wchodzę na kompa bardzo pózno gdy już nikogo niema ale,to nie oznacza że kogokolwiek unikam.Po prostu brak czasu,powinien wszystko tłumaczyć.Pozdrawiam całą piątke ;P kocham Was głupole ;) . Jestem zmordowany,kolejny tydzień bez dnia wolnego,jeszcze tylko przetrzymać jutrzejszy dzień a wieczorem na imprezkę z kumplami,czas się odchamić :D Może poznam kogoś nowego,kogoś kto pomoże mi zapomnieć o NIEJ,jednak jestem głupi,wiem że nie mam u niej już szans a i tak cały czas czekam.A może to nie głupota tylko naiwność,ale to chyba jedno i to samo co nie ? xD więc nie dość że głupi to jeszcze naiwny xD Dobrze że za marzenia nie karzą,bo dostałbym wielokrotne dożywocie xD
sobota, 29 września 2012
Moja miłość
Nigdy bym nie przypuszczał że dzień w pracy może być tak fajnym dniem,że wrócę do domu taki szczęśliwy.Nie lubię swojej pracy,ona sama w sobie nie jest taka zła,tylko irytują mnie klienci którzy nie są za bardzo wyrozumiali.Miałem popołudniówki wstałem o 10 ogarnąłem się pojechałem na miasto pózniej wsiadłem w autobus,który zawiózł mnie pod ukochaną pracę.Dzień jak co dzień wszedłem,przebrałem się spojrzałem ooo jakieś 2 nowe dziewczyny,szczególnie jedna z nich zwróciła moją uwagę,jej długie ciemne włosy i duże piwne oczy.Dostałem kilka zadań od kierowniczki lecz na niczym nie mogłem się skupić czułem jej wzrok na sobie,uśmiechała się więc odwzajemniałem uśmiech,co innego mi pozostało robić ;p (jeszcze wtedy nie wiedziałem,że ta dziewczyna już nie długo stanie się częścią mnie).Nie byłem jednym z tych odważnych gości którzy załatwiają to szybko "Siema,podobasz mi się.Dasz mi swój numer?" To ona zrobiła pierwszy krok,podeszła i zagadała nie pamiętam o czym gadaliśmy wiem że wciąż się śmieliśmy,poszliśmy na śniadanie,przegadaliśmy je "rozmowa o moim bracie" nigdy jej nie zapomnę ;p Przechodziłem patrze a ta śmieje się do jogurtów xD
-Śmiejesz się do jogurtów? zapytałem
Ale nie otrzymałem odpowiedzi,uśmiechnęła się tylko .Do końca dnia nie myślałem o niczym innym nawet o tym że jestem w pracy i fajnie by było gdybym już mógł wracać do domu,ten dzień mógłby trwać latami,myślałem tylko o niej.Chyba było widać że mi się podoba,bo kierowniczka podeszła i zapytała:
-A co Ty taki szczęśliwy jesteś?Chodzisz gwizdasz, noooo która Ci się podoba :>?
Jedna była zaprzeczeniem drugiej,pierwsza ogarnięta,bystra,śliczna, druga wyglądała jak głowna bohaterka filmu "brzydula" miotły nie potrafiła nawet dobrze trzymać ;p kosmitka nasza xD Dzień się kończył,one już wychodziły ja musiałem jeszcze zostać,poszedłem z kierowniczką je zaprowadzić do drzwi (a u nas jak się wyjdzie to jakieś 4 kroki i kończy się murek i to dosyć wysoki)a co zrobiła kosmitka?
-To ja lecę,autobus mam za chwilę (nie zauważyła że murek się kończy)zaczęła biec,jak jebła z tego murku hahahaha nigdy tego nie zapomnę,nie mieliśmy siły zapytać czy nic jej nie jest.To tak zabawnie wyglądało :D Położyliśmy się ze śmiechu.Kosmitka też była-jest fajną dziewczyną.One poszły my nie mogliśmy ogarnąć,do końca dnia zagwarantowała nam dobry humor :D Wróciłem do domu i myślałem tylko o jutrzejszym dniu,miałem nadzieję znów je-JĄ zobaczyć.Zakochałem się,pierwszy raz w życiu.Szkoda że przez swoją głupotę wszystko zepsułem,ale o tym kiedy indziej.Następnego dnia kosmitka podeszła i zapytała czy bym nie przeszedł się z nimi na piwo bo dziś są tu ostatni dzień,a chciały by utrzymać kontakt.Odpowiedziałem że spoko,prosiła o numer,zapomniałem o tym.Wychodziły już ale złapałem je w ostatniej chwili ;)
-Śmiejesz się do jogurtów? zapytałem
Ale nie otrzymałem odpowiedzi,uśmiechnęła się tylko .Do końca dnia nie myślałem o niczym innym nawet o tym że jestem w pracy i fajnie by było gdybym już mógł wracać do domu,ten dzień mógłby trwać latami,myślałem tylko o niej.Chyba było widać że mi się podoba,bo kierowniczka podeszła i zapytała:
-A co Ty taki szczęśliwy jesteś?Chodzisz gwizdasz, noooo która Ci się podoba :>?
Jedna była zaprzeczeniem drugiej,pierwsza ogarnięta,bystra,śliczna, druga wyglądała jak głowna bohaterka filmu "brzydula" miotły nie potrafiła nawet dobrze trzymać ;p kosmitka nasza xD Dzień się kończył,one już wychodziły ja musiałem jeszcze zostać,poszedłem z kierowniczką je zaprowadzić do drzwi (a u nas jak się wyjdzie to jakieś 4 kroki i kończy się murek i to dosyć wysoki)a co zrobiła kosmitka?
-To ja lecę,autobus mam za chwilę (nie zauważyła że murek się kończy)zaczęła biec,jak jebła z tego murku hahahaha nigdy tego nie zapomnę,nie mieliśmy siły zapytać czy nic jej nie jest.To tak zabawnie wyglądało :D Położyliśmy się ze śmiechu.Kosmitka też była-jest fajną dziewczyną.One poszły my nie mogliśmy ogarnąć,do końca dnia zagwarantowała nam dobry humor :D Wróciłem do domu i myślałem tylko o jutrzejszym dniu,miałem nadzieję znów je-JĄ zobaczyć.Zakochałem się,pierwszy raz w życiu.Szkoda że przez swoją głupotę wszystko zepsułem,ale o tym kiedy indziej.Następnego dnia kosmitka podeszła i zapytała czy bym nie przeszedł się z nimi na piwo bo dziś są tu ostatni dzień,a chciały by utrzymać kontakt.Odpowiedziałem że spoko,prosiła o numer,zapomniałem o tym.Wychodziły już ale złapałem je w ostatniej chwili ;)
piątek, 28 września 2012
Nowe miejsce
Wszystkie najlepsze wspomnienia zostały tam,w starym opuszczonym bloku po którym nie ma już śladu.Teraz stoi tam willa faceta,który wykupił nasz kawałek ziemi od miasta.To nie był tylko jakiś zwykły kawałek ziemi,to nie był tylko jakiś stary budynek nienadający się do użytku.Dla mnie i dla moich kumpli to było wszystko to co posiadaliśmy.To była nasza ukochana 2 piętrowa kamienica w której skrywaliśmy tyle tajemnic i wspomnień.Tam się wszystko zaczęło,czasami tak bardzo chciałbym cofnąć czas by choć na 5 minut wrócić na nasze ukochane podwórko by zobaczyć się z moimi najlepszymi kumplami z dzieciństwa.Przeprowadziliśmy się do jednej z trzech najgorszych dzielnic miasta,prawie wszystkie rodziny zamieszkujące te osiedle to rodziny patologiczne,gdzie alkohol i przemoc jest na porządku dziennym.Udało mi się skończyć szkołę,zaliczyłem testy i praktyki.I właśnie wtedy,w wakacje wszystko to przyszło ze zdwojoną siłą uderzyło we mnie,dostało się do środka i nie chciało się wydostać.Próbowałem robić wszystko by o tym nie myśleć,jednak nie dawałem rady z dnia na dzień było coraz gorzej.We wrześniu 2010r. mama została wezwana do szkoły z powodu zachowania braci,pojechałem z nią.W końcu byłem z nią sam na sam,mogłem jej o wszystkim powiedzieć,nie mogłem zmarnować tej okazji!
- Mamo wiesz co?
- Tak?
- Nie,nic (kolejne podejście,skończyło się porażką,jeszcze nigdy w życiu tak się nie bałem,cały się trzęsłem,nie miałem odwagi by jej o tym powiedzieć)
W drodze powrotnej na tramwaj:
-Mamo,ja już dłużej nie wytrzymam,nie dam rady udawać że wszystko jest w porządku
-Co się stało?
-Ja muszę to zrobić,rozumiesz?Muszę!
-Ale co musisz zrobić?
-Zmienić płeć,nie chcę tak dalej żyć,jeszcze chwila i sobie coś zrobię nie daję już rady mamo.(płacz)
-Dobrze kochanie,nie płacz porozmawiamy o tym w domu.
Wsiedliśmy do tramwaju,zarówno cieszyłem się jak i byłem pełen obaw,co teraz będzie?
Minął dzień,tydzień,miesiąc,rok,dwa,a ja nadal czekam na tę rozmowę,może zapomniała?Może się jej najzwyczajniej w świecie boi?
Dwa miesiące pózniej sporządziłem "dokumenty" siedziałem dniami i nocami na necie w poszukiwaniu wszelkich informacji na temat Ts,wypowiedzi znanych lekarzy, osób ts,kilka formułek.Chciałem by wiedziała że to nie jest jej wina,kilka razy wcześniej pytała mnie jakie błędy popełniła w wychowaniu mnie? Obwiniała się o to.Strasznie się dołowałem gdy widziałem że przeze mnie jest smutna ;(
Wszystko wydrukowałem wsadziłem w teczkę.Do dokumentów doczepiłem list,ze względu że w nowym mieszkaniu było jeszcze mniej miejsca (2 pokoje na 10 osób)nie mieliśmy jak porozmawiać,bo nigdy nie byliśmy sami,a nie chciałem by ktoś przerywał mi tak ważnej rozmowy.Wręczyłem mamie teczkę do rąk i poprosiłem by to przeczytała
Usiadła i zaczęła czytać,zastanawiałem się co teraz będzie?Pomoże mi?A może każe się wynosić?Spojrzałem na jej twarz po policzku spłyneła łza pierwsza druga,kolejna.Podszedłem do niej przytuliłem i powiedziałem:
-Mamo nie płacz,razem damy rade,obiecuję! I zacząłem płakać razem z nią,(To był ostatni raz gdy płakałem). Był listopad powiedziałem mamie że chcę jechać do Warszawy do lekarza który mnie zdiagnozuję.Prosiła bym zaczekał do wiosny(tłumaczyła się tym że zimno,śnieg leży i gdzie będziesz się błąkał po nieznanym mieście.) Ale ja wiedziałem że ona nadal się łudzi,i ma nadzieję na to że"wszystko mi minie"
Lubię przesiadywać nad Wisłą,siadam i wracam do wspomnień bo dziś tylko one mi zostały.Kocham spacery po starówce,chodzę rozmyślam,już prawię nic nie wygląda tak,jak wyglądało jeszcze 10 lat temu.Często zatrzymuję się w miejscu,gdzie to wszystko miało swój początek,przy mojej ukochanej zburzonej kamienicy.
-
- Mamo wiesz co?
- Tak?
- Nie,nic (kolejne podejście,skończyło się porażką,jeszcze nigdy w życiu tak się nie bałem,cały się trzęsłem,nie miałem odwagi by jej o tym powiedzieć)
W drodze powrotnej na tramwaj:
-Mamo,ja już dłużej nie wytrzymam,nie dam rady udawać że wszystko jest w porządku
-Co się stało?
-Ja muszę to zrobić,rozumiesz?Muszę!
-Ale co musisz zrobić?
-Zmienić płeć,nie chcę tak dalej żyć,jeszcze chwila i sobie coś zrobię nie daję już rady mamo.(płacz)
-Dobrze kochanie,nie płacz porozmawiamy o tym w domu.
Wsiedliśmy do tramwaju,zarówno cieszyłem się jak i byłem pełen obaw,co teraz będzie?
Minął dzień,tydzień,miesiąc,rok,dwa,a ja nadal czekam na tę rozmowę,może zapomniała?Może się jej najzwyczajniej w świecie boi?
Dwa miesiące pózniej sporządziłem "dokumenty" siedziałem dniami i nocami na necie w poszukiwaniu wszelkich informacji na temat Ts,wypowiedzi znanych lekarzy, osób ts,kilka formułek.Chciałem by wiedziała że to nie jest jej wina,kilka razy wcześniej pytała mnie jakie błędy popełniła w wychowaniu mnie? Obwiniała się o to.Strasznie się dołowałem gdy widziałem że przeze mnie jest smutna ;(
Wszystko wydrukowałem wsadziłem w teczkę.Do dokumentów doczepiłem list,ze względu że w nowym mieszkaniu było jeszcze mniej miejsca (2 pokoje na 10 osób)nie mieliśmy jak porozmawiać,bo nigdy nie byliśmy sami,a nie chciałem by ktoś przerywał mi tak ważnej rozmowy.Wręczyłem mamie teczkę do rąk i poprosiłem by to przeczytała
Usiadła i zaczęła czytać,zastanawiałem się co teraz będzie?Pomoże mi?A może każe się wynosić?Spojrzałem na jej twarz po policzku spłyneła łza pierwsza druga,kolejna.Podszedłem do niej przytuliłem i powiedziałem:
-Mamo nie płacz,razem damy rade,obiecuję! I zacząłem płakać razem z nią,(To był ostatni raz gdy płakałem). Był listopad powiedziałem mamie że chcę jechać do Warszawy do lekarza który mnie zdiagnozuję.Prosiła bym zaczekał do wiosny(tłumaczyła się tym że zimno,śnieg leży i gdzie będziesz się błąkał po nieznanym mieście.) Ale ja wiedziałem że ona nadal się łudzi,i ma nadzieję na to że"wszystko mi minie"
Lubię przesiadywać nad Wisłą,siadam i wracam do wspomnień bo dziś tylko one mi zostały.Kocham spacery po starówce,chodzę rozmyślam,już prawię nic nie wygląda tak,jak wyglądało jeszcze 10 lat temu.Często zatrzymuję się w miejscu,gdzie to wszystko miało swój początek,przy mojej ukochanej zburzonej kamienicy.
-
Rodzina
Mogłem na nią liczyć.Babcia miała dużą rodzinę 3 synów, i 6 córek. Moją mamę i jedną z sióstr wychowywała prababcia i pradziadek dziękuje za to Bogu bo dzięki nim moja mama jest tak wspaniała.Nie mówię że gdyby wychowywała ją babcia było by inaczej ale od prababci na pewno zaznała więcej miłości niż ktokolwiek inny mógł jej dać.Tato kiedyś mi opowiadał że mamę miał kochaną za to ojca ... potrafił przyjść pijany w nocy obudzić go zapytać tabliczki mnożenia jak po 2 sekundach nie odpowiedział dostawał tym co wpadło dziadkowi w rękę babcie też bił,nie patrzył gdzie.Ojciec rozstał się z mamą założył sobie nową rodzinę z której ma 4-kę dzieci,był szczęśliwy,jednak coś nie grało bo wróćił i prosił mamę by mu wybaczyła.Znów byli razem,mam dwoje braci i dwie siostry.Każde z nich jest już dorosłe,ma partnerów.Siostry jako pierwsze zaakceptowały mnie po moim "ujawnieniu" póżniej była kolej na braci jeden z nich mial minę jakbym powiedział "Wiesz,jutro będzie padał deszcz" "Aha"-odpowiedział i wrócił do swoich zajęć,drugi zaś zaczął przeklinać i się wydzierać,mówił bym poszedł do lekarza,bo jestem nienormalny.Przy każdej możliwej okazji robił mi awantury i wyrzuty,słyszałem "To wszystko przez Ciebie,zobacz jak Ty wyglądasz,nie jesteś facetem bo nie masz jaj"Nie jestem osobą po której obelgi spływają,one raczej kradną jaką część mnie.Mama była zawsze mi bliska,uwielbiałem kłaść się koło niej na skrawku łóżka,okrywała mnie kocem i mocno przytulała bym czasami nie spadł.Zawsze starała się byśmy mieli wszystko to co rówieśnicy,nie chciała byśmy czuli się gorsi.Łatwo jej nie było z jednej pęsji utrzymać 5-kę dzieci ubrać je,nakarmić wyprawić do szkoły opłacić rachunki często wiązała koniec z końcem,ale nigdy nie pozwalała na to by któreś z nas poszło do szkoły bez śniadania czy nie zjadło ciepłego obiadu.Czasami było trzeba jej pomóc zabierałem wtedy braci i szliśmy trochę zarobić.Nie lubiła gdy żebraliśmy na ulicach ale cieszyła się gdy przynosiliśmy zakupy czy pieniądze.Chociaż w taki sposób mogliśmy jej podziękować za to jak się dla nas poświęcała.Zawsze pomagała innym,na pierwszym miejscu stawiała dzieci na drugim był mąż na trzecim inni,siebie stawiała na końcu.Nie miała praktycznie nic,ale wszystkim się dzieliła (zresztą do tej pory tak jest) wszystko oddawała innym a jej nic nie zostawało.Mama jest moim największym przyjacielem,choć nie rozmawiamy na co dzień tak jak bym chciał,wiem że bez niej nie mógł bym żyć, nie dał bym rady się pozbierać.Tato hm trudny temat, niby był ale rzadko go widywałem,dnie i noce spędzał w pracy by zarobić na nas,chciało mi się płakać jak widziałem moich kumpli wygłupiających się,kopiących piłkę ze swymi ojcami,tak bardzo mi go brakowało.Co z tego że zarabiał na nas,czy kiedykolwiek powiedział "Kocham Cię" czy kiedykolwiek przyszedł i przytulił? zapytał "Jak w szkole było?Co porabiałeś?" Nigdy! I może i nie powinienem ale za to mam do niego ogromny żal,nigdy nie miał czasu by się nami zająć,jak miał wolne to leżał i odpoczywał.Ale dzięki niemu zdałem sobie sprawę z tego że praca i pieniądze to nie wszystko.Nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego.W tym wszystkim dobre było to,że jak był w domu to nie pozwolił nas uderzyć,chowaliśmy się za niego i nas bronił.Powtarzał "Byłem bity,i z doświadczenia wiem że bicie w niczym nie pomaga."
Wspomnienia
Dzieciństwo wspominam dobrze,wiadomo zawsze może stanąć nam na drodze człowiek,który będzie próbował to popsuć i w mym życiu ich nie brakowało,ale najważniejsze że dałem rade.Przezwyciężyłem ich choć byli więksi i silniejsi,nie poddawałem się.W szkole podstawowej byłem akceptowany przez rówieśników miałem w niej przyjaciela Michała co roku w święto zakochanych znajdowałem w plecaku kartkę i czekoladki od niego ;P nie różniłem się od kumpli,w podstawówce nie było wielkich podziałów na dziewczynki i chłopców na to,co wypada robić a czego nie.Nie czułem się "inny" byłem lubianym dzieciakiem,podstawówka była fajnym okresem mojego dzieciństwa,lubiłem tam chodzić miałem nauczycielkę której zawsze mogłem się zwierzyć,gdy było coś nie tak,biegłem zaraz do niej.Pamiętam że przynosiła mi fajne ubrania po swoim synie które były dla niego już za małe ;p musiała mnie lubić. Zawsze patrzyłem na kumpli inaczej,zazdrościłem im tego że są zwyczajnymi chłopakami,ja w swojej wyobrazni też nim byłem,nie kiedy wracałem do domu oburzony i mówiłem:
-"Mamo,chce być tacy jak koledzy,też chce być chłopcem"
-"Wiem kochanie,ale jest to nie realne z wielu powodów,jednym z nich który przekreśla wszystko jest to że jesteś dziewczynką,masz już przypisaną płeć,proszę Cię przyzwyczaj się do tego."
Na podwórku miałem kilku fajnych kumpli z którymi spędzałem czas po za szkołą,mieszkaliśmy w bloku więc nasze zabawy były ograniczone do piłki nożnej,gonitwy,zabawy w policjantów i złodziei czy podchody.
Pózniej przyszedł czas na zmianę szkoły poszedłem do gimnazjum a "jego" zostawiłem za sobą,nie myślałem już o tym kim chcę być,starałem się żyć normalnie,spełniać oczekiwania rodziców.Tam poznałem swoją pierwszą miłość,zaprzyjazniłem się z "paczką" dziewczyn.Wszystkie z nich miło wspominam z wszystkimi z nich mam kontakt do dziś,każda z nich o mnie wie i wszystkie akceptują moją zmianę.Razem poszliśmy do dalszej szkoły,nie chciałem się uczyć,chciałem już zarabiać,usamodzielnić się więc wybrałem zawodówkę myślałem szybko skończę,zacznę pracę będę miał swoją kasę,będę dorosły co nie?
W drugiej klasie ponadgimnazjalnej zaczęły się problemy,szkołę omijałem wielkim łukiem,ucieczki z domu,kradzieże,problemy z policją,nie kończące się sprawy sądowe,wracałem do domu zamykałem się w pokoju siadałem na łóżku i ryczałem chciałem się zmienić,ale nie potrafiłem.Tak bardzo pragnąłem by ktoś przy mnie był, chciałem czuć że jestem kochany,ale nie było nikogo komu na mnie zależało.Zasypiałem z rykiem i z rykiem się budziłem ojciec którego nigdy nie obchodziłem(aż się zdziwiłem "Co?On?" )powiedział któregoś dnia do mamy "Idz do niej,porozmawiaj z nią,zapytaj czemu płaczę,może coś się stało." Powiedziałem sam do siebie "Tak,przyjdz proszę,chcę porozmawiać,ale nie wiem jak" usłyszałem tylko z oddali "Jak będzie coś chciała,to wie gdzie mnie szukać".
-"Mamo,chce być tacy jak koledzy,też chce być chłopcem"
-"Wiem kochanie,ale jest to nie realne z wielu powodów,jednym z nich który przekreśla wszystko jest to że jesteś dziewczynką,masz już przypisaną płeć,proszę Cię przyzwyczaj się do tego."
Na podwórku miałem kilku fajnych kumpli z którymi spędzałem czas po za szkołą,mieszkaliśmy w bloku więc nasze zabawy były ograniczone do piłki nożnej,gonitwy,zabawy w policjantów i złodziei czy podchody.
Pózniej przyszedł czas na zmianę szkoły poszedłem do gimnazjum a "jego" zostawiłem za sobą,nie myślałem już o tym kim chcę być,starałem się żyć normalnie,spełniać oczekiwania rodziców.Tam poznałem swoją pierwszą miłość,zaprzyjazniłem się z "paczką" dziewczyn.Wszystkie z nich miło wspominam z wszystkimi z nich mam kontakt do dziś,każda z nich o mnie wie i wszystkie akceptują moją zmianę.Razem poszliśmy do dalszej szkoły,nie chciałem się uczyć,chciałem już zarabiać,usamodzielnić się więc wybrałem zawodówkę myślałem szybko skończę,zacznę pracę będę miał swoją kasę,będę dorosły co nie?
W drugiej klasie ponadgimnazjalnej zaczęły się problemy,szkołę omijałem wielkim łukiem,ucieczki z domu,kradzieże,problemy z policją,nie kończące się sprawy sądowe,wracałem do domu zamykałem się w pokoju siadałem na łóżku i ryczałem chciałem się zmienić,ale nie potrafiłem.Tak bardzo pragnąłem by ktoś przy mnie był, chciałem czuć że jestem kochany,ale nie było nikogo komu na mnie zależało.Zasypiałem z rykiem i z rykiem się budziłem ojciec którego nigdy nie obchodziłem(aż się zdziwiłem "Co?On?" )powiedział któregoś dnia do mamy "Idz do niej,porozmawiaj z nią,zapytaj czemu płaczę,może coś się stało." Powiedziałem sam do siebie "Tak,przyjdz proszę,chcę porozmawiać,ale nie wiem jak" usłyszałem tylko z oddali "Jak będzie coś chciała,to wie gdzie mnie szukać".
czwartek, 27 września 2012
Witajcie
Witajcie na moim blogu.Nazywam się Kamil mam 20 lat
i jestem transseksualistą,czasami czuje potrzebę wygadania się komuś a
nie zawsze jest komu dlatego postanowiłem założyć tego bloga ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)